sobota, 23 sierpnia 2008

O konsekwencjach reformy oświaty


"Nastąpi dalsze pogłębienie dezintegracji i to na różnych płaszczyznach – od tej, która związana jest z narodowotwórczą funkcją szkoły przez dezintegrację społeczną. Także kontrola społeczna nad prowadzeniem polityki oświatowej zostanie osłabiona, gdyż samorządy, szczególnie wojewódzkie, są w dużej mierze anonimowe, nie skupiają na sobie społecznej uwagi.

Nie widzę też poważnych przesłanek, by liczyć na to, że zapobiegnie się przeniesieniu na teren oświaty różnych dziwnych nastrojów miejscowych establishmentów, nastrojów, które można określić jako transfer lojalności z własnego kraju na sąsiada, silniejszego sąsiada. Słyszałem już o niewielkim muzeum w małym mieście na ziemiach zachodnich, gdzie niechętnie patrzą na plany wystaw związanych z 90-leciem odzyskania niepodległości.

Miejscowi notable sądzą, że trzeba się koncentrować na lokalnej historii, która przez wiele wieków nie była polska. Obawiam się, że tacy ludzie będą układali programy szkolne, a potem będzie za późno. A przecież i w elitach większych ośrodków, jak Gdańsk, występują różne egzaltacje."

Brak komentarzy: